I. MUZEUM NARODOWE W WARSZAWIE
Lekcja: ŻYWE OBRAZY. HENRYK SIENKIEWICZ I SZTUKA
![]() |
Henryk Sienkiewicz - portret |
1. Ludwik de Laveaux (1868-1894) –
Kawiarnia paryska nocą
![]() |
Kawiarnia paryska nocą |
4. Stanisław Witkiewicz, Ranny powstaniec, 1881
![]() |
Ranny powstaniec |
5. Józef Chełmoński, Sprawa u wójta, 1873
![]() |
Sprawa u wójta |
6. Józef Brandt, Odbicie jasyru, 1878
![]() |
Odbicie jasyru |
7. Maksymilian Gierymski, Powstańczy
patrol, 1873
![]() |
Powstańczy patrol |
8. W 1884 w Krakowie
malarz Jacek Malczewski razem z Antonim Piotrowskim wyreżyserował 15 scen, tzw.
"żywych obrazów" na podstawie "Ogniem i mieczem".
Wielu ówczesnych znanych artystów podejmowało się reżyserii.
Malczewski zrobił to tylko ten jeden raz i otrzymał bardzo dobre recenzje.
Malczewski zrobił to tylko ten jeden raz i otrzymał bardzo dobre recenzje.
"Żywe obrazy
cieszyły się niezwykłą popularnością w życiu towarzyskim zarówno w dużych
miastach, jak i na prowincji. Oprócz funkcji czysto rozrywkowej pełniły w
polskich warunkach niebagatelną rolę w podtrzymywaniu świadomości narodowej.
Odtwarzały bowiem sceny patriotyczno-historyczne podczas szkolnych akademii lub
podniosłych uroczystości teatralnych" –
pisze Dorota Kudelska w książce "Malczewski. Obrazy i słowa".
Grupa osób w kostiumach historycznych, w atelier ["Żywy obraz", 1884
- wg "Ogniem mieczem" Henryka
Sienkiewicza: hr. Andrzej Zamoyski jako Skrzetuski, Edward Jaroszyński jako
Rzędzian, Aleksy Strażyński jako Longinus Podbipięta, hr. Roman Wodzicki jako
Wołodyjowski, Bronisław Abramowicz jako Zagłoba]
![]() |
Żywy obraz 1884 |
9. Inspiracje do Quo Vadis:
a) Kościół „Quo Vadis Domine” w
Rzymie
Kościół Quo Vadis Domine przy Via
Appia Antica w Rzymie, miejsce spotkania
św. Piotra (uciekającego
z Rzymu) ze Zmartwychwstałym Chrystusem
– opis w Quo Vadis Henryka Sienkiewicza:
(…) z rąk Piotra kostur podróżny
wysunął się na ziemię, oczy patrzyły
nieruchomo przed siebie, usta były otwarte, w twarzy malowało się zdumienie,
radość, zachwyt. Nagle rzucił się na kolana z wyciągniętymi przed się
ramionami, a z ust jego wyrwał się okrzyk:
- Chryste! Chryste!...
I przypadł głową do ziemi , jakby całował czyjeś stopy.
Długo trwało milczenie, po czym w ciszy ozwały się przerywane łkaniem
słowa starca:
- Quo vadis, Domine? …
I nie słyszał odpowiedzi Nazariusz, lecz do uszu Piotrowych doszedł głos
smutny i słodki , który rzekł:
- Gdy ty opuszczasz lud mój, do Rzymu idę, by mnie ukrzyżowani raz wtóry.
Apostoł leżał na ziemi, z twarzą w prochu, bez ruchu i słowa.
Nazariuszowi wydało się już, że omdlał lub umarł, ale on powstał wreszcie,
drżącymi rękoma podniósł kij pielgrzymi i nic nie mówiąc zawrócił ku siedmiu
wzgórzom miasta.
Pacholę zaś, widząc to, powtórzyło jak echo:
- Quo vadis, Domine?...
- Do Rzymu odrzekł cicho Apostoł.
I wrócił”. (Quo Vadis 1896)
b) Dzieła Siemiradzkiego, Pochodnie
Nerona (1876)
![]() |
Pochodnie Nerona |
c) Źródła do początków chrześcijaństwa:
10. Porównanie opisu wg Sienkiewicza ze sceną z obrazu
Fragment filmu "Krzyżacy" - bitwa pod Grunwaldem A. Forda
![]() |
Publiusz Cornelius Tacyt |
![]() |
Tacyt, Roczniki |
![]() |
Gajus Swetoniusz Trankwillus |
![]() |
Żywoty cezarów |
Fragment filmu "Krzyżacy" - bitwa pod Grunwaldem A. Forda
Henryk Sienkiewicz, Bitwa pod Grunwaldem, Krzyżacy, R
LI
(...) Król, który z wyniosłego miejsca zawiadował całą bitwą,
rozsyłał pachołków i aż ochrypł od dawania rozkazów, gdy ujrzał wreszcie, że
już wszystkie wojska pracują, począł i sam rwać się do boju. (…)
Oto mistrz, idąc za przykładem tych, którzy wrócili po
rozgromie Litwy, i chcąc także zajechać z boku Polakom, zatoczył koło, skutkiem
czego jego szesnaście wyborowych chorągwi musiało przechodzić właśnie nie
opodal wzgórza, na którym stał Władysław Jagiełło. (…)
Mistrz minął już orszak królewski i biegł ku głównej bitwie,
bo co mu tam znaczyła jakaś garstka (…)
Niemce! Sam mistrz! - zakrzyknął Dobko. Usłyszawszy to,
kopnęły się z miejsca największym pędem ku wrogom chorągwie polskie. Pierwszy
uderzył ze swymi Mikołaj Kiełbasa i znów rozgorzała bitwa. (…)
Próżno zachęcał głosem, próżno zapędzał mieczem w bój.
Bronili się wprawdzie i bronili mocno, ale nie było w nich ni tego rozmachu, ni
tego zapału, który porywa wojska zwycięskie i którym rozgorzały serca polskie.
W zbrojach potłuczonych, we krwi, w ranach, z poszczerbioną bronią, bez głosu w
piersi, rwali się jednak w zapamiętaniu polscy rycerze ku najgęstszym kupom
Niemców, (…) A wtem od strony lasu
zagrzmiały naraz nowe okrzyki. To właśnie Zyndram wprowadził i puścił kmieciów
do boju. Zazgrzytały wnet po żelazie kosy, zagrzmiały pod cepami pancerze, trup
jął padać coraz gęstszy, krew lała się strumieniem na zdeptaną ziemię i bitwa
stała się jak jeden płomień niezmierny, gdyż Niemcy, poznawszy, że tylko w
mieczu ratunek, poczęli się bronić rozpaczliwie.
I zmagali się tak jeszcze w niepewności zwycięstwa, dopóki
olbrzymie kłęby kurzawy nie wzbiły się niespodzianie po prawej stronie bitwy.
Litwa wraca! - huknęły radośnie głosy polskie. I odgadli.
Litwa, którą łatwiej było rozbić niż zwyciężyć, wracała teraz i z wrzawą
nieludzką pędziła jak wicher na swych ścigłych koniach do boju. (…)
Ratuj się, panie! - wołał pobladłymi usty komtur Elbląga.
- Ratuj siebie i Zakon, póki się koło nie zawrze. Ale rycerski Ulryk spojrzał
na niego ponuro i wzniósłszy rękę ku niebu, zawołał:
Nie daj Bóg, abym ja opuścił to pole, na którym tylu
mężnych poległo! Nie daj Bóg!
I krzyknąwszy na ludzi, aby szli za nim, rzucił się w war
bitwy. Nadbiegła tymczasem Litwa i stał się taki zamęt, taki wir i kotłowanie,
że oko ludzkie nic już w nich rozróżnić nie mogło.
Mistrz, uderzon
ostrzem litewskiej sulicy w usta i dwukrotnie raniony w twarz, odbijał przez
jakiś czas mdlejącą prawicą ciosy; wreszcie, pchnięty rohatyną w szyję, zwalił
się jak dąb na ziemię.
Mrowie przybranych w skóry wojowników pokryło go zupełnie.
Bitwa zmieniła się w rzeź i w klęskę krzyżacką tak niesłychaną, że w całych
dziejach ludzkich mało darzyło się podobnych (…)”.
![]() |
Jan Matejko, Bitwa pod Grunwaldem, 1878 |
![]() |
Henryk Siemiradzki, Dirce chrześcijańska, 1897 |
Henryk Sienkiewicz, Quo
Vadis, R. LXVI
„ W cyrku słychać było tylko syczenie płomieni w lampach i
szelest węgiełków opadających z pochodni. Głosy zamarły widzom w ustach, serca
natomiast biły w piersiach, jakby je chciały rozsadzić. Wszystkim wydało się,
że walka trwa wieki. (…)
Chwila jeszcze i do uszu bliżej siedzących widzów doszedł
jakby trzask łamanych kości, po czym zwierz zwalił się na ziemię ze skręconym
śmiertelnie karkiem.
Wówczas olbrzym zsunął w mgnieniu oka powrozy z jego rogów i
wziąwszy dziewicę na ręce, począł oddychać śpiesznie. (…)
On zaś zrozumiał, że tłum domaga się, by darowano mu życie i
zwrócono wolność, lecz widocznie nie chodziło mu tylko o siebie. Przez chwilę
rozglądał się dokoła, po czym zbliżył się do cesarskiego podium i kołysząc
ciało dziewczyny na wyciągniętych ramionach, podniósł oczy z wyrazem błagalnej
prośby, jakby chciał mówić:
Nad nią się zmiłujcie! Ją ocalcie! Jam dla niej to
uczynił! (…)
A wtem Winicjusz zerwał się z miejsca, przeskoczył
ogrodzenie, dzielące pierwsze miejsca od areny, i przybiegłszy do Ligii nakrył
togą jej nagie ciało.(…)
Tysiące widzów
zwróciło się ku cezarowi z połyskami gniewu w oczach i z zaciśniętymi
pięściami. Ów wszelako ociągał się i wahał (…)
Zrozumiał wreszcie, że sprzeciwiać się dłużej było wprost
niebezpiecznie. (…) widząc zmarszczone wszędzie brwi, wzruszone twarze i
utkwione w siebie oczy, dał znak łaski.
Wówczas grzmot oklasków rozległ się od góry do dołu. Lud
pewien już był życia skazanych, gdyż od tej chwili wchodzili oni pod jego
opiekę i nawet cezar nie ośmieliłby się ścigać ich dłużej swą zemstą”.
II. Lekcja z Sienkiewiczem
autor: Joanna Wenek
Witold Gombrowicz
DZIENNIK 1953–1956
Czytam Sienkiewicza. Dręcząca lektura. Mówimy: to
dosyć kiepskie, i czytamy dalej. Powiadamy: ależ to taniocha – i nie możemy się
oderwać. Wykrzykujemy: nieznośna opera! i czytamy w dalszym ciągu
urzeczeni.
Potężny geniusz! – i nigdy chyba nie było tak
pierwszorzędnego pisarza drugorzędnego. To Homer drugiej kategorii, to Dumas
Ojciec12 pierwszej klasy. Trudno też w dziejach literatury o
przykład podobnego oczarowania narodu, bardziej magicznego wpływu
na wyobraźnię mas. Sienkiewicz, ten magik, ten uwodziciel, wsadził nam w
głowy Kmicica wraz z Wołodyjowskim oraz panem Hetmanem Wielkim i
zakorkował je. Odtąd nic innego Polakowi naprawdę nie mogło się podobać, nic
antysienkiewiczowskiego, nic asienkiewiczowskiego.
Ażeby zrozumieć nasz romans sekretny (gdyż
kompromitujący) z Sienkiewiczem, należy dotknąć sprawy drastycznej, a
mianowicie problemu „wytwarzania urody”. Być urodziwym, pociągającym, ponętnym
– to pragnienie nie tylko kobiety i, być może, im naród jest słabszy i bardziej
zagrożony, tym dotkliwiej odczuwa potrzebę urody, która jest wezwaniem do
świata: patrz, nie prześladuj mnie, kochaj! Lecz piękność potrzebna jest nam
także, aby móc zakochać się w sobie i w swoim – i w imię tej miłości stawić
opór światu. Narody zatem zwracają się do swoich artystów, aby oni wydobyli
z nich piękność i stąd w sztuce piękność francuska, angielska, polska lub
rosyjska. Czy ktokolwiek opracował historię urody polskiej w ciągu dziejów?
Trudno o temat ważniejszy, gdyż uroda twoja określa nie tylko twój smak, ale i
cały twój stosunek do świata, pewne rzeczy stają ci się niemożliwe do przyjęcia
nie dlatego, abyś je potępiał, lecz ponieważ – z nimi – nie mógłbyś
urzeczywistnić tej piękności, jakiej pragniesz, na jaką się stylizujesz.
Sienkiewicz naprzód pragnął podobać się czytelnikowi.
Po wtóre, pragnął, aby jeden Polak podobał się drugiemu Polakowi i aby naród
podobał się wszystkim Polakom. Po trzecie, pragnął, aby naród podobał się
innym narodom.
Jest to bowiem geniusz „łatwej urody”. Z przerażającą
skutecznością spłyca on wszystko, czego się dotknie, następuje tu swoiste
pogodzenie życia z duchem, wszystkie antynomie, którymi krwawi się poważna
literatura, zostają złagodzone i w rezultacie otrzymujemy powieści, które
podlotki mogą czytać bez rumieńca.
Na podstawie:
Witold Gombrowicz, Dziennik 1953-1956, Warszawa 1988.
Propozycje
zadań do tekstu Gombrowicza o Sienkiewiczu:
1. Wymień i wyjaśnij określenia, które Gombrowicz
nadaje Sienkiewiczowi – z ak.2
2. Sformułuj opinię o twórczości Sienkiewicza wg
Gombrowicza
3. Odnieś się do
sformułowania: Sienkiewicz –
pierwszorzędny pisarz drugorzędny… - zajmij stanowisko za lub przeciw
4. Jakie refleksje o narodzie polskim są zawarte w
ak.3? Czemu one służą?
5. Jakie konkretne aspekty wizji narodu pokazuje
Gombrowicz w aspekcie twórczości Sienkiewicza? Odpowiedz, uwzględniając kontekst
epoki, w której pisał Sienkiewicz.
6. Dlaczego twórczość Sienkiewicza może się podobać?
Sformułuj 3 argumenty w oparciu o podany tekst Gombrowicza
7. Zaproponuj tezę będącą zarazem główną myślą
podanego tekstu
8. Wyjaśnij podane wyrażenia:
a)Homer drugiej
kategorii
b) Dumas
ojciec pierwszej klasy
9. Co – w myśl podanego fragmentu – stanowiło główny
cel twórczości Sienkiewicza?
10. Na czym polega wg Gombrowicza zjawisko „wytwarzania urody” przez Sienkiewicza –
podaj 3 konkretne argumenty w oparciu o przykłady z tekstu:
a)
b)
c)
https://docs.google.com/presentation/d/1Kbt-awfT51rucTlr88RPz6aBAhfrxwmt1Uc1PZA5NUI/edit?usp=sharing
![]() |
Henryk Siemiradzki – Dirce chrześcijańska 1897 r. |
Punktem wyjściowym gry "W labiryncie umysłu H.S." jest fakt historyczny - w lipcu 1896 r. pisarz spędził jeden dzień w Budapeszcie, jadąc nad Adriatyk.
"Ze względu na to, że ten rok został ogłoszony Rokiem Henryka Sienkiewicza, główną postacią i tematem tegorocznej gry jest właśnie Sienkiewicz" - powiedziała Małgorzata Takacs ze Stowarzyszenia Kulturalnego Polonia Nova, które współorganizuje grę miejską już po raz szósty.
"Gra się zaczyna od tego, że osoba, która po latach trafia w miejsce, gdzie pisarz zanocował, znajduje tajemne drzwi, jakimi można wejść do umysłu Henryka Sienkiewicza" - powiedziała Takacs.
W trakcie gry uczestnicy będą mogli zmienić coś w powieści Sienkiewicza lub dowiedzieć się czegoś nowego o bohaterach. W ośmiu miejscach w centrum Budapesztu, reprezentujących różne utwory pisarza, będą mieli do wykonania zadania.
W grze bierze udział 11 zespołów liczących od 2 do 4 osób - w sumie około 40 Polaków i Węgrów.
"Jedno z zadań odnosi się do momentu w 'Ogniem i Mieczem', kiedy Zagłoba w przebraniu ucieka z Heleną przed rozbójnikami. Będzie się trzeba przebrać za Zagłobę i Helenę, ale nie tak, jak w powieści - Zagłoba uciekał jako stary dziad, a Helena jako pacholę - tylko np. za konia i giermka" - powiedziała Takacs.
Inne zadania to np. strzelanie z łuku, przechodzenie ukrytym tunelem czy ratowanie słonia.
Uczestnicy będą też mieli szansę uratować Podbipiętę od śmierci pod Zbarażem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz